Niedzielne bieganie po KPN-ie wraz z Jankiem - dzielnie dawał radę, choć czasami podziwiał widoki spacerowym krokiem :) Start z Leszna w stronę Debłów, dobiegliśmy jedynie do leśniczówki Rózin, dalej zalane łąki i skręt w lewo do Łubca. Niestety trochę asfaltu, do szlabanu i dalej czerwonym do Zamczyska. Powrót przez bagno do domu.
Śnieg topnieje, narty idą w "odstawkę" i trzeba pobiegać. Dziś w planach sekwencja górek na Roztoce. Start z Leszna-Julinek-za Kępiastym, w lewo do leśniczówki na Grabinie, później do żółtego szlaku-nasze górki-Roztoka i chwilowy "popas", gdyż mały kryzys po zbyt mocnym tempie na podbiegach-górki Damiana, ale tylko do połowy, gdyż zgubiłem trasę po przeprowadzonym wyrębie-Julinek-Leszno Pomimo coraz mniejszej ilości śniegu, lód jest i szczególnie "doskwiera" podczas pokonywania go.
Dziś próba biegania (momentami walka o to, by nie wpaść w kałużę) po lodowo-śnieżno-błotnej brei. Niestety skończyło się na sprawdzeniu głębokości dwóch kałuż i to całym obuwiem :( Pomimo takich warunków udało się wymęczyć 1h50min. Leszno-Szymanówek-nowym wariantem w stronę Powązek-Grabina-Łubiec-Julinek-Leszno. Szczególnie "ciekawy" był podbieg z Łubca w stronę Julinka po lodowisku zaopatrzonym w spływającą wodę ;)
Dziś samotne bieganie po KPN. Warunki ciężkie, strasznie dużo zdradliwego lodu i towarzyszącej mu wody. Z braku czasu i napiętego harmonogramu dnia dziś jedynie 1h24min. Moim jedynym towarzyszem był:
Dziś zdecydowanie temperatura nie dla mnie (23 stopnie) i dlatego zdołałem wykrzesać z siebie jedynie 15km i to w "żółwim" tempie :( Leszno-grobla-Zamczysko-Łubiec-Julinek-Leszno 15km 1h53min11s
Dziś samotnie (jak zresztą za każdym razem :) Leszno-Julinek-żółtym do wiaty, później czerwonym do Roztoki-powrót czerwony aż do grobli- dalej niebieskim Leszno. "Delikatny" kryzys pomiędzy 15-17km ;) dystans ok.18km 2h09min55s