Po wczorajszych deszczach czas ruszyć w teren, tylko o tym ważnym fakcie zapomniałem i miałem niezłą maseczkę 'błotna" ;) Mocy wciąż brak i dzisiejszy plan był "szlakowy". Leszno-czerwony do Roztoki-czerwony do Palmir-czarny Truskaw-żółty Zaborów Leśny- przez bagna do "starej pracy" po wodę i na pogaduchy- powrót przez Ławską Górę-Roztoka-Leszno. Oj daleki jestem od "świeżego" kręcenia, ale z niczego nie ma nic :(
Dziś w planach był trochę górek. Start przez groblę-Zamczysko-bocznymi do "sosny Powstańców"-Górki-cały niebieski szlak-objazd szutrami do tamy-nasze górki-Roztoka-bocznymi w stronę Palmir-Ławska Góra-Debły-dom. Mocy nie ma, wytrzymałości też nie, na razie "zamulam".
Dziś poranna reaktywacja z Czarkiem po KPN-ie, niestety jak widać po tempie - była dłuższa przerwa, a i wczorajsze świętowanie zdanego prawka mojej siostry "wzięło górę". Helmut gratulacje, wreszcie się udało ;-) Planowo systemem górek do Palmir, w obie strony. Dziś, po przerwie górki mnie zamęczyły :)