Dziś wycieczka z nowymi Dampersami: Zosią, Marysią i Kaśką. Marysia dzielnie przejechała swoje kilometry, nawet próbując "urwać ojca", ale jak zwykle byłem czujny :)
Dziś odbyliśmy wsólny małżeńsko-teamowy trening. Nauka wciąż trwa - 10letnie niejeżdżenie na rowerze daje o sobie znać + nowe manetki i pokonywanie podjazdów na małym trybie z tyłu. Pomimo małych trudności i rzęsistego deszczu trening udany. Na początek groblą, Karpatami w strone Roztoki, całą sekwencję naszych górek do asfaltu - super Kaśka dała radę, końcóweczki trochę "z buta". Powrót nowym wariantem za szlaban i do domku. BRAWO!!!!
Próbę rozpoczęliśmy strasznie późno, dopiero po 20.30ści i powrót oczywiście ciemną nocą po lesie :) Miejemy nadzieję, że będzie to poważne "wzmocnienie" naszej dampersowej drużynki na hobby :) Sabinka czas byście rozpoczęły wspólne treningi:) Próba udana, rower i jeździec powróciły w całości.
NA początku przejażdżka z Marysią i jej "różową strzałą", a później próba sprzętu teścia Accent Navigator - "...taaak 50 lat temu to się robiło na rowerze POPULARNYM po 150 km..." a dziś zamulanie 20km/h po asfalcie sic! "Pierwsze koty za płoty"
Ponownie na rowerze po dłuższej przerwie. Trasa standardowa grobla - pełna sekwencja górek Damiana i naszych w obie strony - powrót groblą. Było strasznie parno i gorąco jak dla mnie co widać po średniej.