Dziś poranne bieganie w składzie: Bob, Cezar, Marek i ja. 8.00 start od Boba, kierunek - hmm, jak wyjdzie. Marek gdzieś przed Kępiastym "zaginął", Bob odłączył się w Łubcu. Dalej jedynie z Czarkiem w stronę Zamczyska. Chwilowy postój przy wiacie i powrót. Pogoda wyśmienita, a i tempo spokojne. 2h30min 3/4 początkowego składu:
Dziś samotnie na biegóweczki do KPN. Z Leszna do Łubca "zakładanie" śladu, gdyż z zeszłotygodniowego nie pozostało nic. Później w planach były góreczki, ale gdy zobaczyłem świetny ślad biegnący w stronę Zamczyska decyzja była jedna:), trzeba było go jedynie odświeżyć.
Zamczysko i powrót groblą, tutaj niestety ponowne zakładanie śladu już do samego Leszna. Po drodze spotkałem dwóch nieznajomych: łoszaka, polegującego pomiędzy młodymi dębami oraz starszego pana na biegóweczkach w okolicach Szymanówka. Oby długo utrzymał się śnieg, gdyż coraz większą frajdę mi to sprawia.
Dziś, podobnie jak wczoraj, króciutko, ze względu na silnie napięty plan. Ponawiam: SUUUUPER Śnieg lekko zmrożony i bieganie trochę inne od wczorajszego. Zaczynam rozumieć irytację Damiana w związku z rozdeptywanie śladu przez piechurów :)
Wreszcie po ok. 4 latach przymierzania się do biegówek, są :) W czwartek zakup, ale dopiero dziś generalna próba. SUUUUPER, wreszcie dołączyłem do grona skistats :) Przy 2 stopniach śnieg trochę rozmięknięty, ale i tak świetna zabawa. Dziś jedynie dwie gleby, jak na pierwszy raz nie było źle, tym bardziej że to wyłącznie moja wina i brak doświadczenia.