Dziś ciężkie świąteczne bieganie z Cezarem :) Oj ciężko biega się w ortalionie:) , a raczej truchta. Dziś "po świąteczno-weselny" rozruch 9,5km 58min35s
Dziś zapoczątkowaliśmy wspólne bieganie Dampersów trzech z czterech umówionych. Ja powolutku, swoim tempem a chłopaki swoim. Później dowiedziałem się, że kontuzja wyeliminowało Damiana - oj pechowy jest ten miesiąc grudzień ;) Poczekałem na Czarka i powolutku potruchtaliśmy po rowerki. 54min24s 9,5km
"Dziwny jest ten świat..." jak śpiewał Czesław Niemen - dosłownie. Po tygodniu nic nierobienia i hektolitrach kawy, dziś prawie o zmroku ruszyłem do puszczy. Było strasznie, niemiłosiernie wolno, dosłownie wlokłem nogami i dwa razy musiałem zatrzymać się, by rozciągnąć mocno nabrzmiałe łydki. A tu 57min18s na 9,5km, naprawdę nie rozumiem???
Dziś niedzielna przebieżka po KPN. Miała być z Damianem, ale lenistwo wzięło górę i zaspałem. Godzinka biegania i pewnie 10km (kiedyś muszę to zmierzyć).
Bieganie czas zacząć. Zaczynam coniedzielne bieganie po KPN. Na razie raz w tygodniu, później zwiększam intensywność. Mam nadzieję, że "ogólnorozwojówka" przyniesie lepsze rezultaty :) Godzinka biegania i pewnie ok. 10 km.